poniedziałek, 20 kwietnia 2015

W Klasztorze Kamedułów...

   Pod koniec lipca 2014r. miałam okazję pomóc w organizacji fotograficznego pleneru na Suwalszczyźnie. Kilkanaście osób (modelki, fotografowie, wizażystki) z różnych miast Podlasia wyruszyło na weekendowy spęd w zakątki Suwalszczyzny w celu miłego spędzenia czasu, zrobienia kilku ciekawych kadrów i zwykłego resetu :) Z mojego punktu widzenia były to dwa cudowne dni spędzone w świetnym towarzystwie, ale jednocześnie wyżyłam się jako modelka :) 

   Tak się złożyło, że praktycznie cały weekend pozowałam Beacie :P Pierwszego dnia udaliśmy się całą ekipą do Klasztoru Kamedułów w Wigrach. Dzień był niesamowicie upalny, wszyscy byliśmy wykończeni i długą jazdą i wędrówką w pełnym słońcu, ale daliśmy radę :) 

 

Poniżej seria z klasztoru :)

 

Fot. Beata Oświecińska

Makijaż Malwina Komorowska











 



 



 











I oczywiście nasz tryptyk, który cześć z Was miała okazję poznać na innym portalu :)












wtorek, 14 kwietnia 2015

"Żegnaj rusałeczko", czyli Koltrejn #4

   Po plenerowym okresie wiosenno letnim, w listopadzie 2013 roku nadszedł czas na pożegnanie z rusałką :) Tak tę sesję zatytułował sam autor i bardzo mi się ta nazwa spodobała :) Zamysł był na stylizację ubrano/bieliźnianą, a sceneria miała być brudna i zabałaganiona. I tak oto znalazłam się w jakimś dziwnym budynku, w pomieszczeniu, do którego sama zapewne bałabym się wejść (w rzeczywistości mieści się tam pewne studio fotograficzne :P )  ale z Piotrkiem wiedziałam, że jestem bezpieczna :)

   Mam z tej sesji kilka swoich naprawdę ulubionych kadrów, a taka odmiana i odpoczynek od plenerowych mimoz bardzo mnie ucieszył :) Zobaczcie sami :)

Fot. Piotr Łukaszuk- Koltrejn





  
 















poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Pierwszy- fotograficzny raz z Betsen ;)

   A dziś... Naszło mnie na powrót do przeszłości i to dość dalekiej bo 3 lata wstecz... Straciłam ostatnio wszystkie zdjęcia od początku pozowania, niestety wciąż zapominałam o zrobieniu kopii :/ Ale stało się, teraz powoli je odzyskuję, najpierw te, które mam na mailu. A tam są wszystkie sesje z Betsen, więc teraz pokażę Wam efekty naszego pierwszego spotkania :)

 

   Marzec 2012... W tamtym okresie miałam jeszcze słabe portfolio, pozowałam około roku bez większych wzlotów i skrycie marzyłam o sesji z Beatą :) Aż pewnego dnia...napisała do mnie i zaprosiła na portrety, ależ się ucieszyłam :)  W Jej pracach od początku ujęła mnie prostota, pewna delikatność, pokazanie kobiety jako istotny subtelnej i kruchej. Bardzo chciałam spróbować sił przed Jej obiektywem.


   Umówiłyśmy się oczywiście w weekend. Spakowałam do torby kilka szmatek i kosmetyki. Nie "fryzowałam" się specjalnie, makijaż zrobiłam sama (teraz widzę, że to był bardzo poważny błąd, ręce miałam bardzo nie wprawione oraz nie bardzo miałam pojęcie jak powinien wyglądać makijaż do sesji :P ) i pojechałam do Beaty, oczywiście cała zestresowana, bo zawsze denerwuję się przed nową współpracą. Beata zaskoczyła mnie baaardzo pozytywnie swoją osobowością, nastawieniem, gościnnością. Okazała się przesympatyczną, ciepłą osobą, z którą można sobie fajnie porozmawiać. Stres uchodził ze mnie z każdym kolejnym kadrem, a okrzyki zadowolenia ze strony Beti dawały mi pozytywnego kopa :) Nie mogę tu nie wspomnieć o Wiesiu, który dzielnie nam pomagał " blendzić" i którego obecności prawie wtedy nie odczułam, tak nam pozwalał spokojnie pracować :)



   Uch, rozpisałam się... Ale wiem, że Beti to przeczyta, a ta kobitka naprawdę zasługuje na solidny wpis, bo pieśni pochwalnych niestety nie umiem układać ;P  Dobra, koniec pisania, obejrzyjcie sobie nasze pierwsze portreciki :)

 

 Fot. Najwspanialsza Beata Oświecińska <3






 



























 



niedziela, 12 kwietnia 2015

Trochę pazura... ***Betsen****

   Wrzesień 2014... Niedziela. Pobudka przed wschodem słońca, makijaż umówiony o 4.30 nad ranem, ostatnie poprawki  i około 6. wycieczka do centrum miasta :) Liczyłyśmy z Beatą, że o tej porze nie natrafimy na dzikie tłumy gapiów i oprócz kilku sztuk staruszków pędzących do kościoła oraz po-imprezowych niedobitków nie było na ulicy nikogo :) 

 

Fot. Beata Betsen Oświecińska

Make-up: Malwina Komorowska

 

  Może zacznę od końca, czyli od drugiej stylizacji, kilka kadrów, większość w kolorze:











 

 

   A tutaj czarno-biele z kawałeczkiem ciała... O moim stosunku do nagości i pozowaniu do takich zdjęć naskrobię najpewniej w kolejnym poście, bardziej dla znajomych, dla których może być szokiem taka wersja mnie ( jeśli jeszcze nie widzieli). Tymczasem obejrzyjcie te tutaj, bo osobiście lubię tę sesję i taką siebie ;)


 







































 







I moja perełka, którą kocham miłością wielką <3