niedziela, 22 maja 2016

Betsen u mnie :)

   Przyszedł maj... Normalnie o tej porze byłam już zazwyczaj po kilku sesjach w plenerze, zadowolona z wiosny, z pogody, z działania. W tym roku jest jakoś inaczej. Nie mam zbytniej ochoty kombinować, wymyślać, umawiać się na focenie. Być może przyczyna leży w moim obecnym miejscu zamieszkania ( nie ma tu moich zaprzyjaźnionych fotografów), a z dojazdami wiadomo jak bywa. A może to już starość :p albo przyzwyczaiłam się, że od prawie roku bardzo niewiele się dzieje i zwyczajnie już mi się nie chce... W każdym razie jednej osobie PRZENIGDY nie będę w stanie odmówić :) Wiecie komu? Tak, tak, mojej Betsen ;) 
   Beata napisała któregoś dnia, że też ma fotograficzny dołek i że czas to zmienić. Umówione byłyśmy w 2 minuty na najbliższą wolną niedzielę :) Nie miałyśmy żadnego planu, nie było zbytnio czasu żeby się przygotować :) Jakiś tam pomysł był ale nawet go nie zrealizowałyśmy :p Umówiłyśmy się u mnie, w warunkach nieco utrudnionych, bo miałyśmy towarzystwo naszych mężczyzn, a wiadomo jak to jest :) Wybrałyśmy jakieś szmatki i do dzieła :) Sesja trwała jak na nas bardzo krótko ale zrobiłyśmy kilka kadrów takich,które lubię i takich, które uwielbiam <3 Popatrzcie :)

 Niepozowane ;)












 











 


























Moja perełka <3






























 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz