piątek, 26 lutego 2016

Krzysiek Borucki #2

   W ostatnim poście przedstawiłam Wam już Krzyśka. Dziś pora na naszą drugą sesję, która odbyła się w bardziej sprzyjających warunkach, mianowicie w moim mieszkaniu. Umawialiśmy się na te zdjęcia jakieś 4 miesiące, aż w końcu znalazł się termin, który odpowiadał nam obojgu. 

   Luty, sobota, pogoda jak na złość nieco pochmurna, co w moim parterowym mieszkaniu powoduje duże zaciemnienie. Jednak Krzysiek poradził sobie z tymi niedogodnościami: przywiózł ze sobą niezbędne oświetlenie, które zamieniło mój salon w profesjonalne mini-studio :) Stylizacje przygotowałam sobie dzień wcześniej, podkręciłam włosy, zrobiłam staranny makijaż (miałam w zamyśle lekki i naturalny, ale tak się skupiłam, że wyszedł mocny i trochę koci :P )

   Lubię pracować tak jak się pracuje m.in. z Krzyśkiem: bez pośpiechu, spokojnie, wśród rozmów i żartów, ale jednocześnie w skupieniu. Myślę, że ogromnym plusem jest to, że zarówno fotograf jak i modelka mają podobne wizje, wiedzą jaki efekt chcą osiągnąć i czują się dobrze w takich samych zdjęciowych klimatach. Mam nadzieję, że widać to w naszej współpracy :)

   Poniżej kadry popełnione analogiem... Uwielbiam tę serię, Krzysiek świetnie mnie uchwycił a mnie udało się pokazać cząstkę siebie :)

 Fot. Krzysztof Borucki/ Kris Borucki photographies








 















 

4 komentarze:

  1. cudne te zdjęcia, uwielbiam taki klimat :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Marta. Nie tylko umiesz pozować a i ubrać ładnie w słowa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładne zdjęcia muszą współgrać ze słowami :)))

      Usuń